Poczuliście na nizinach mocniejsze podmuchy? To pewnie dlatego, że w Zieleńcu z pełną mocą ruszyły nasze śnieżne potwory. Co to oznacza? Nic więcej tylko fakt, że weszliśmy na ostatnią prostą przygotowań do nowego sezonu narciarskiego 2024 / 2025.
Nie musimy chuchać na zimne, ponieważ... jest zimno! Pod Orlicą to chyba jeden z najważniejszych warunków. Minusik na termometrze i wciskamy buttony z napisem ON. A potem to już produkujemy, aż miło...
Aktualny raport pogodowy
Jak więc już wiecie, w środę o poranku rozpoczęliśmy naśnieżanie tradycyjnymi armatkami – umożliwiły to oczywiście niskie temperatury. Wiele wskazuje na to, że utrzymają się one do najbliższego weekendu. Jeśli tak, nie odpuścimy ani sekundy - śnieżymy, ile fabryka pozwoli (a pozwoli na wiele, oj, wiele). Kolejna fala mrozów prognozowana jest od 29 listopada. Jeśli i te prognozy się potwierdzą, znów ruszymy z naśnieżaniem. Naturalnie w okresach w których nie będzie przymrozków będą działały nasze fabryki śniegu o których pisaliśmy TUTAJ.
Dziś jest jeszcze zbyt wcześnie, aby deklarować dokładną datę otwarcia sezonu. Ale biorąc pod uwagę obecną sytuację i prognozy, jesteśmy dobrej myśli. Oczywiście dołożymy wszelkich starań, aby było to szybciej niż później. Chcemy mieć jednak gwarancję bardzo dobrych warunków zapewniających komfort i bezpieczeństwo jazdy.
Forma jest? Nie, nie do ciasta...
Nie, żebyśmy byli jakoś specjalnie uciążliwi, ale chcieliśmy dopytać, czy zadbaliście o odpowiednią formę? Jeszcze jest chwila, aby ewentualne braki nadrobić.
Tak już poważnie mówiąc, to naprawdę bardzo ważne, żeby do nart dobrze się przygotować. Sprzęt - wiadomo, to jedna sprawa. Ale ogólna sprawność, dobre rozciągnięcie, siła w nogach muszą być. Dlatego zachęcamy Was jeszcze do wykorzystania tych kilkunastu dni, aby przygotować organizm do sezonu. Zakładamy, że będzie piękny, ale też długi i wymagający (w dobrym tego słowa znaczeniu).
Kalendarze w dłoń!
Zanim jeszcze podamy oficjalną datę startu, warto też zaplanować pobyt (lub kilka) pod Orlicą w tym sezonie. Wyjątkowo atrakcyjnie przedstawia się okres świąteczno-noworoczny (dzięki kreatywnemu planowaniu urlopowemu można wykręcić aż 17 dni wypoczynku!), no i oczywiście ferie. Jednak warto wpadać też do nas poza weekendami czy szczytami sezonu - hotele i pensjonaty czekają. Tym bardziej, że wszystko wskazuje na to, że warun będzie bardzo dobrej jakości.
Do tego warto zaopatrzyć się wcześniej w karnet:
Final countdown
Stopery, liczydła, zegarki, komórki w dłoń - wspólnie odliczajmy dni, odcinajmy kupony, skreślajmy kreski na ścianie (wiecie jakie, co nie?).
Do rozpoczęcia sezonu pozostało naprawdę niewiele. Czekaliśmy wszyscy tryliard dni, więc jeszcze tych kilka jakoś wspólnie wytrzymamy.
A potem to już będzie tylko jazdaaaaaaaaaaa.........